Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Garnki, kołdry i inne oszustwa. Jak nie dać się naciągnąć oszustom?

Tomasz Wróblewski
Nigdy nie zawierajmy żadnych umów z osobami, które pukają do naszych drzwi. W najlepszym przypadku przepłacimy, w najgorszym - zostaniemy oszukani. Takich szkoleń jak to w brzeskim ratuszu nigdy nie jest za wiele.

Opowiadamy o zagrożeniach, jakie czekają na rynku konsumenckim na nas wszystkich, ale przede wszystkim na starsze osoby. Głównie o nieuczciwych sprzedawcach podczas sprzedaży bezpośredniej, a więc o akwizytorach i organizatorach pokazów - mówi Grzegorz Miś z wrocławskiego Stowarzyszenia Aquila, które wspólnie ze Stowarzyszeniem Euro-Concret przygotowało cykl spotkań dla dolnośląskich seniorów.

Jedno z takich spotkań, z inicjatywy radnej miejskiej Karoliny Sobolewskiej, miało miejsce w brzeskim ratuszu.

Przyjdźcie, zjedzcie obiad, kupcie garnki, które wszystko same ugotują, kupcie pościel, która jest receptą na wszystkie choroby - każdy z nas miał kiedyś w ręku takie zaproszenie.

- Pierwsza linia obrony: nie chodzić na takie spotkania, niczego nie kupować ani nie podpisywać z osobami, które pukają do naszych drzwi, nie wpuszczać ich do domów - mówi Grzegorz Miś. - To jest najważniejsze, ale jeśli się już poszło na spotkanie, to trzeba mieć świadomość, że nie ma nic za darmo i nie ma cudownych produktów. Jeśli się coś kupuje na pokazie, to zazwyczaj jest to droższe niż w sklepie, a produkty wcale nie będą lepsze.

Niestety, spotkanie w ratuszu nie cieszyło się dużą popularnością, bo na zaproszenie odpowiedziało tylko kilkunastu seniorów. A że sprawa jest poważna świadczy fakt, że wielu nich miało już przykre doświadczenia z nieuczciwymi sprzedawcami i dzieliło się swoimi doświadczeniami.

- Jedna z naszych koleżanek miała taką sytuację, że akwizytor chciał wejść do mieszkania i wstawił nogę między drzwi a próg - opowiadała pani Ewa. - Na szczęście była na tyle przytomna, że zawołała po imieniu swojego męża, który niby był w pokoju i ten obcy mężczyzna szybko sobie poszedł. A mąż koleżanki już przecież nie żyje.

Tym prostym fortelem brzeżanka pozbyła się natręta, bo oszuści polują głównie na samotne osoby, które łatwo wykorzystać.

Na numer alarmowy nie da się przełączyć

Dlatego obecna na szkoleniu w ratuszu Patrycja Kaszuba z Komendy Powiatowej Policji w Brzegu przypominała, że w sytuacjach, gdy ktoś dzwoni albo puka do naszych drzwi, najlepiej poradzić się kogoś z rodziny: syna, synowej czy wnuka, bo oszuści są na tyle sprytni, że w rozmowie z samotną osobą potrafią doskonale zmylić czujność nawet uświadomionych wcześniej seniorów.

- Prowadzą rozmowę tak, by wprowadzić nerwową atmosferę i poczucie, że trzeba działać szybko - dodawała policjantka. - W oszustwach „na policjanta” udają też, że przełączają ze swojego numeru na numer alarmowy policji i „dyżurny” (czyli też podstawiona osoba) ma za zadanie utwierdzić seniora w poczuciu, że rozmawia z policjantem. Ale proszę pamiętać: nie ma możliwości przełączenia jakiejkolwiek rozmowy na numer alarmowy. Dlatego rozłączmy się i sami zadzwońmy na 112 - wtedy próba oszustwa wyjdzie na jaw.

Grzegorz Miś ostrzegał też przed wyrażaniem zgody na zawieranie umów przez telefon:

- Oczywiście z naszą pomocą można sobie poradzić z tak zawartymi umowami, ale to jest czasochłonne i często kosztowne. Lepiej jednak być świadomym konsumentem i nie dać się oszukać.

Zobacz INFO Z POLSKI [14.12.2017]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na brzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto