Jak informuje TOZ z Opola, kobieta opiekująca się kotami otrzymała deklarację od gminy, że pod jej nieobecność zwierzęta nie pozostaną same bez wsparcia.
- Kiedy ich opiekunka trafiła do domu opieki, gmina obiecała się nimi zająć, ale nie zrobiła kompletnie nic! Koty w strasznych męczarniach umierały z głodu i zjadały się nawzajem - czytamy w komunikacie TOZ.
Aż 30 kotów przeżyło prawdziwy dramat.
- Jeden z kotów z drgawkami w agonii został przewieziony do lecznicy, gdzie weterynarz mógł tylko ulżyć jego cierpieniu poddając go eutanazji. Dla niektórych pomoc przyszła za późno, ale te co zostały mogą liczyć tylko na pomoc pani Marysia, która jeździ i odławia pozostawione tam koty - informuje TOZ.
Wolontariuszka robi wszystko, aby uratować koty.
- Pani Marysia bierze je pod swoją opiekę, a tym co jeszcze złapać się nie dały zostawia karmę, żeby już żaden nie umarł z głodu - przekazują wolontariusze.
Wszystkich kotów było 30, jednak aktualnie ciężko stwierdzić ile z nich zostało. Codziennie pani Marysia odławia kolejne i zabiera je do weterynarza.
TOZ apeluje jednak o pomoc, ponieważ przy tak dużej ilości zwierząt zapasy karmy niestety szybko się kończą.
- Kochani! bardzo prosimy o pomoc dla tych kotów i dla pani Marysi. Bardzo Was prosimy o zakup chociaż kilku puszek karmy - apeluje TOZ.
Karmę można wysłać na adres:
Maria Kołodziejek
Rogalice 58 m. 3
49-315 Mąkoszyce
tel. 788 658 228
Więcej informacji można uzyskać na facebookowym profilu TOZ z Opola, klikając TUTAJ.
W naszej galerii możecie zobaczyć kilka zdjęć udostępnionych przez TOZ.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?