Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Dzień dobry, ktoś włamał się na pani konto". Naciągacz uknuł misterną intrygę, by oszukać opolankę. Uważaj, może zadzwonić też do ciebie

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Pani Joanna z Opola nie straciła zimnej krwi, dzięki czemu uratowała oszczędności. Oszust brzmiał jednak bardzo wiarygodnie. Okazuje się, że podobne telefony odebrali nie tylko klienci ING.
Pani Joanna z Opola nie straciła zimnej krwi, dzięki czemu uratowała oszczędności. Oszust brzmiał jednak bardzo wiarygodnie. Okazuje się, że podobne telefony odebrali nie tylko klienci ING. pixabay.com
Oszust brzmiał bardzo wiarygodnie i wiedział, gdzie kobieta najczęściej robi zakupy. Zgubił go wschodni akcent. Okazuje się, że podobnych sztuczek próbowano wobec klientów różnych banków.

Pani Joanna z Opola kilka dni temu odebrała telefon. Jak sądziła – z banku, w którym ma konto.

– Wyświetlił mi się numer infolinii ING, który doskonale znam. Został zresztą zidentyfikowany przez sieć, bo na wyświetlaczu pokazała mi się nazwa banku – relacjonuje czytelniczka. – Mężczyzna powiedział, że nazywa się Igor Budziński i dzwoni z działu bezpieczeństwa ING, bo bank zauważył, że ktoś logował się do mojego konta z Warszawy, a oni w systemie widzą, że wcześniej większość moich transakcji była wykonywana z Opola. Przekonywał, że kontaktuje się ze mną, bo najpewniej ktoś włamał się na moje konto.

Opolanka przestraszyła się, że ktoś mógł w tym czasie upłynnić jej pieniądze.

Rzekomy pracownik banku brzmiał bardzo profesjonalnie. Nie pytał o detale, które zwykle demaskują oszustów, np. nie próbował wyłudzić kodu pin.

Chciał natomiast m.in. wiedzieć, czy kobieta robiła w ostatnim czasie zakupy, podając numer karty. Zaznaczył, że sprawa została już zgłoszona na policję.

Poprosił nawet, by rozmówczyni zapisała sobie jego nazwisko, bo będzie to potrzebne, gdy skontaktują się z nią funkcjonariusze.

- Po tym, jak mnie już nieźle nastraszył powiedział, że mam jak najszybciej ściągnąć aplikację Szybka Pomoc, a wtedy on połączy mnie z działem technicznym. Tam mieli mnie poinstruować co powinnam zrobić, żeby zabezpieczyć konto przed włamaniem – wspomina opolanka. – Zapaliła mi się w głowie czerwona lampka, choć on naprawdę brzmiał wiarygodnie. Stwierdziłam, że nie chcę instalować żadnej aplikacji, a on na to, że mogę to załatwić osobiście, ale w siedzibie banku na Sokolskiej w Katowicach, gdzie faktycznie znajduje się siedziba ING. Kalkulował zapewne, że nikt przy zdrowych zmysłach nie rzuci wszystkiego, by pojechać ponad 100 kilometrów do banku. Gdy powiedziałam, że to nie wchodzi w grę, on stwierdził, że muszę w takim razie zainstalować tę aplikację, bo inaczej bank nie bierze odpowiedzialności za bezpieczeństwo środków zgromadzonych na moim koncie. Mężczyzna mówił z charakterystycznym, wschodnim akcentem i to też mnie zastanowiło.

Oszust grał do końca i ani na moment nie stracił zimnej krwi. Pani Joanna również.

Ostatecznie przerwała rozmowę i z telefonu stacjonarnego skontaktowała się ze swoim bankiem.

– Okazało się, że bank zgłosił już sprawę na policję, bo nie ja pierwsza odebrałam taki telefon. W relacjach innych osób również pojawiał się mężczyzna ze wschodnim akcentem. Moje pieniądze były bezpieczne, ale pracownik banku poinformował mnie, że gdybym zainstalowała aplikację, o której mówił oszust, straciłabym wszystkie oszczędności – relacjonuje opolanka. – Napisałam o tym zdarzeniu na Facebooku, żeby ostrzec znajomych i okazało się, że klienci innych banków mieli podobne telefony.

O próbach oszustwa bank ING informował na swojej stronie internetowej. Naciągacze czasami dzwonili osobiście, ale bywało też tak, że z klientem kontaktował się automat. Po odebraniu połączenia odtwarzany był komunikat, np. o tym, że bank przygotował ofertę pożyczki. Rozmówca, jeśli chciał z niej skorzystać, miał podać swój login i hasło.

- Oszuści wykorzystują słabe strony sieci GSM, które pozwalają im podszywać się pod dowolny numer telefonu - w tym infolinię banku. Nie jest to związane z jakimkolwiek przełamaniem naszych systemów bezpieczeństwa – zapewnia ING. - Oszust podszywa się pod pracownika działu bezpieczeństwa. Prawdopodobnie będzie znał Twoje imię i nazwisko, a może nawet adres - znajdzie je w internecie. Powie, że udało się zablokować przelew z Twojego konta. Zapewni, że sytuacja jest pod kontrolą i zachęci Cię do pobrania i zainstalowania aplikacji (np. Quicksupport od TeamViewer), pod pretekstem usprawnienia komunikacji z bankiem lub usunięcia wirusa. Jeśli zainstalujesz aplikację, oszust przejmie kontrolę nad Twoim urządzeniem. Sprytnie pozyska od Ciebie dalsze dane, na przykład login, hasło, kod z SMS-a autoryzacyjnego. W efekcie wyczyści Twoje konto ze wszystkich pieniędzy!

Co zrobić, by nie stracić oszczędności?

Przede wszystkim nie podawać przez telefon loginu i hasła do bankowości internetowej oraz nie instalować dodatkowego oprogramowania, które ma rzekomo poprawić dostępność usług bankowych.

Nie należy też przekazywać telefonicznie kodów z SMS-ów autoryzacyjnych, które służą m.in. do potwierdzania przelewów.

Podejrzenie powinny wzbudzić też sytuacje, gdy dzwoniący próbuje wywrzeć na nas presję czasu, strasząc np. utratą oszczędności. W pośpiechu nawet najbardziej racjonalni użytkownicy, podejmują nieprzemyślane decyzje, które mogą słono kosztować.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Dzień dobry, ktoś włamał się na pani konto". Naciągacz uknuł misterną intrygę, by oszukać opolankę. Uważaj, może zadzwonić też do ciebie - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto