Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hodowca pytonów z Brzegu. Dla wielu to dziwne hobby, dla Mateusza - pasja życiowa!

Adrian Gajewski
Adrian Gajewski
Mateusz od kilkunastu lat zajmuje się różnymi zwierzętami. Zaczynał od żółwia, później miał ptaszniki, anakondę, boa dusiciela, a aktualnie jest opiekunem trzech pytonów tygrysich. W rozmowie z nami opowiada o swoich początkach, reakcji otoczenia na jego pasję czy odpowiedzialności za zwierzęta.

Ile czasu już się zajmujesz wężami i jak to się zaczęło?
Ogólnie to już będzie około 16 lat. Ale geneza jest dużo starsza. Na początku lat 90 dostałem pierwszego żółwika od mojego chrzestnego. Od zawsze świat zwierząt mnie interesował. Oglądałem programy ze Stevem Irwinem. Aż pewnego dnia, gdy miałem bodajże 12 lat przeglądałem z ojcem gazetę „Auto Giełdę Dolnośląską” i znaleźliśmy ogłoszenie, że ktoś sprzedaje ptaszniki. No i finalnie zdecydowaliśmy się na tego ptasznika. Potem miałem właśnie wiele pająków, a kiedy udało mi się uzbierać trochę pieniędzy kupiłem pierwszego pytona tygrysiego. Kosztował ok. 250 zł, wtedy jeszcze nie były wymagane dokumenty, dopiero parę miesięcy później weszła ustawa i musiałem zgłosić to do rejestru w ochronie środowiska. Musiałem wtedy to zgłosić, ale mogłem zarejestrować nie mając dokumentu pochodzenia. Jakiś czas później już trzeba było mieć te dokumenty.

A jak na początku reagowali sąsiedzi, znajomi czy rodzina?
Znajomi na początku bardzo fajnie. Przychodzili do mnie, wspólnie karmiliśmy węża. Sąsiedzi natomiast byli bardzo sceptycznie nastawieni. Generalnie było kilka nieprzyjemności przez te lata, ale myślę, że już jest w porządku. Zawsze chciałem być profesjonalistą i nie wzbudzać u kogokolwiek z sąsiadów niepokoju. Nigdy mi nic nie uciekło, bo od zawsze podchodziłem poważnie do tego tematu.

Ile czasu trzeba poświęcać takim zwierzętom?
Stosunkowo niedużo. Aktualnie mam na stałe 3 pytony. Trzeba po nich oczywiście posprzątać, ale ingerencja w terrarium jest tak naprawdę raz w tygodniu. Trzeba przysiąść raz na jakiś czas i wymienić podłoże. Ja stosuję ręczniki papierowe i wodę z octem do czyszczenia. To jest bardzo proste i skuteczne.

Czy pytony są drogie w utrzymaniu?
Drogie to pojęcie względne. Znam ludzi, którzy potrafią wydawać 500-600 zł miesięcznie na jednego pieska. Jeśli chodzi o mnie to kilogram królika kosztuje mnie ok. 18 zł. Samica potrafi zjeść królika, który waży 7-8kg. Jednak to rzadko, z reguły podaję jej raz w miesiącu królika, który nie przekracza 5kg i to jej spokojnie wystarcza. Przed samą ciążą jadła znacznie więcej. Potrafiła zjeść nawet 9 kg miesięcznie, bo musiała zrobić sobie nadwyżkę kalorii i tłuszczu. W szczytowym momencie ważyła 34 kg, a teraz waży ok. 24-25kg. Mniejsze pytony jedzą już znacznie mniej. Samiec ważący 14 kg miesięcznie zje ok. 2kg.

Jak wygląda kwestia bezpieczeństwa, czy pytonów należy się bać?
I to jest dobre pytanie. Wydaje się, że pytony to prymitywne zwierzęta, które działają bardzo instynktownie. W tym jest oczywiście dużo prawdy, ciężko, żeby zaistniała jakaś relacja czy sympatia w stosunku do opiekuna. Trudno jest zbudować taką relację, jak chociażby z psem. Teoretycznie ludzie myślą, że pyton to pyton i każdy jest taki sam. W żadnym wypadku tak nie jest. Niektóre zdarzają się bardziej płochliwe i nerwowe. Natomiast niektóre bardzo dobrze tolerują kontakt z człowiekiem. Tak właśnie zachowywała się samica, którą kiedyś miałem. Pojawiałem się w jej towarzystwie często na różnych imprezach, dziewczyny nazwały ją Zuzia. Potrafiła tańczyć z ludźmi, robiła sobie zdjęcia z gośćmi w klubie. Ale takiego spotkałem w swoim życiu jednego. Generalnie zawsze jeśli coś by się stało to trzeba obwiniać ludzi. Jesteśmy mądrzejsi i musimy sami sobie zapewnić bezpieczeństwo i ocenić czy czujemy się na tyle odpowiedzialni, aby posiadać zwierzę i to nie musi być wąż. Źle wychowany amstaff może być dla człowieka bardzo niebezpieczny, ale nie wzbudza takich obaw, jak chociażby wąż.

Jaka jest długość życia pytona?
Szczerze mówiąc, różnie. Niektóre gatunki mogą dożyć nawet 25 lat w swoim środowisku. Jeżeli mówimy już o odmianach laboratoryjnych, które ja posiadam to ta długość życia jest powiedzmy, że o połowę krótsza.

Czy pytony potrzebują jakiś wyjątkowych warunków?
Mimo wszystko nie mogą to być za duże zbiorniki. Im więcej pyton będzie miał miejsca w terrarium, tym większa szansa, że wzbudzi to w nim ten naturalny instynkt i może być bardziej agresywny. U mnie pytony w swoim terrarium wiedzą, że mają swoje miejsce i ja staram się w nie zbyt często nie ingerować. Zapewniam im niezbędne warunki: temperatura ok.30 stopni, świeża woda i nie za duża wilgotność, aby nie pojawiły się roztocza. Dodatkowo raz na 2-3 dni zraszam terrarium. Zbiornik jest naprawdę prosty w utrzymaniu, ważne żeby od razu sprzątać, jeśli pyton nabrudzi załatwiając potrzeby fizjologiczne. Raz w miesięcy warto użyć specjalnego preparatu, którym spryskujemy ścianki, żeby nie pojawiały się właśnie roztocza.

Dużo osób w Polsce zajmuje się pytonami? Jest jakaś grupa w mediach społecznościowych?
Tych stron w internecie trochę można znaleźć. Pojawiają się fanpage na facebooku. W Brzegu nawet jest kilka osób, które mają mniejsze pytony królewskie, węże zbożowe, ptaszniki, jaszczurki. Ale z tego co wiem pytony tygrysie mam tylko ja.

Jakie plany na przyszłość?
Miałem już mnóstwo węży. Rozmnażałem kiedyś węże zbożowe, miałem anakondę żółtą, boa dusiciela, boa tęczowego i gdzieś je sprzedawałem w międzyczasie. Kiedyś potrafiłem mieć nawet kilkadziesiąt pająków. Pająki generalnie dalej mnie interesują. Pojawiło się wiele nowych gatunków przez ostatnie lata. Miałem też kiedyś żółwia, ale z czegoś musiałem zrezygnować, nie można mieć wszystkiego. Teraz moje pytony się rozmnożyły. Zajmuję się aktualnie ich sprzedażą.

Cieszą się zainteresowaniem? Dużo osób o nie pyta?
Teraz mam 31 małych pytonów. Mam już kilku kupców. Młode węże trzeba już częściej karmić, przynajmniej po jednym posiłku. Za kilka dni już mają już przyjechać pierwsze osoby, które są zainteresowane kupnem. Ceny się wahają, z reguły jest to ok. kilkaset złotych. Ciężko mówić jednak o zarobku, przez wiele lat wkładałem sporo pieniędzy, udało mi się teraz rozmnożyć naprawdę ciekawą odmianę i mam nadzieję, że będą chętni.

Ile trwa proces rozmnażania?
Dosyć długo. Wszystko zaczęło się już w grudniu 2020 roku, początkowo jednak średnio samiec z samicą byli sobą zainteresowani. Dopiero od stycznia zaczęli kopulować. Jednak z różną intensywnością, taki cykl kopulacji trwa 3-4 tygodnie. To jest skomplikowany proces, trzeba samca czasem zabierać w tym czasie od samicy, aby się nią nie znudził. Trzeba podtrzymać zainteresowanie. Finalnie po kopulacji trzeba czekać ok. 2 miesiące na zniesienie jaj i później 45-55 dni na pojawienie się młodych, które też wykluwają się w różnych odstępach czasowych.

Jak pytony się zachowują, co ma na nie największy wpływ?
Pytony wyglądają na leniwe, ale jak podajemy pokarm to automatycznie włącza się „drugi pyton”, który jest zwinny, szybki i przede wszystkim niesamowicie silny. Dlatego trzeba uważać i edukować się w kierunku opieki. Mam też zasadę, że podaję zawsze martwy pokarm, aby nie wzbudzać instynktu. Są też pewne metody, które mogą minimalizować ryzyko jeśli pyton stałby się agresywny. Jedną z nich jest mieć przy sobie butelkę wódki i w razie zagrożenia oblać węża. Inną jest zaś ciepła woda przekraczająca 40 stopni, pyton w tej temperaturze już słabnie. Najrozsądniej jest jednak, jeśli ktoś jest w pobliżu, kiedy wchodzimy w bezpośrednią ingerencję. Przez te 16 lat miałem może 3-4 sytuacje, gdy nie mogłem sobie poradzić z pytonem. Dwie pierwsze wynikały z niewiedzy, za szybko chciałem się nim zająć. Trzeba najpierw dać znak, że coś będziemy u niego bądź z nim robić. On musi się oswoić, żeby nie był zaskoczony.

Rozmawiał: Adrian Gajewski

Kontakt do Mateusza: https://www.facebook.com/MMWexoticisanimalia-108133428176047

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na brzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto