Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pod Nysą odnaleziono szczątki żołnierzy z grupy „Bartka”

Fabian Miszkiel
Oprócz szczątków ludzkich ekipa prof. Krzysztofa Szwagrzyka odnalazła elementy umundurowania żołnierzy, którzy zostali zgładzeni na lotnisku pod Starym Grodkowem.
Oprócz szczątków ludzkich ekipa prof. Krzysztofa Szwagrzyka odnalazła elementy umundurowania żołnierzy, którzy zostali zgładzeni na lotnisku pod Starym Grodkowem. Fabian Miszkiel [O]
Po ponad 4-letnich poszukiwaniach naukowcy z Instytutu Pamięci Narodowej odnaleźli pod Starym Grodkowem mogiły ze szczątkami żołnierzy oddziału Henryka Flamego ps. Bartek.

Partyzanci działającej na Podbeskidziu grupy NSZ to ofiary komunistycznego terroru. Zostali podstępem zwabieni na teren Opolszczyzny i zgładzeni przez funkcjonariuszy NKWD-UB pod koniec lata 1946 roku.

- Jesteśmy w historycznym momencie, to koniec trwających 25 lat poszukiwań - mówi prof. Krzysztof Szwagrzyk, który kieruje prowadzonymi pracami poszukiwawczymi. - Póki co odkryliśmy sześć dołów ze szczątkami ludzkimi. Kości są w bardzo złym stanie, zostały zniszczone wybuchem i kilkadziesiąt lat przeleżały w podmokłym gruncie. Jesteśmy pewni, że należą one do co najmniej 8 osób.

Naukowcy z IPN pracują na terenie byłego lotniska wojskowego pod Starym Grodkowem od 7 marca. W drugim tygodniu poszukiwań udało im się natrafić na pierwszą mogiłę. Pozostałe zawierają szczątki więcej niż jednej osoby. Odnalezione w jednym z dołów szczątki były pozbawione kończyn dolnych. Reszta jest w podobnym stanie.

- Żaden z odnalezionych szkieletów nie jest kompletny. Wszystkie są zniszczone i porozrywane. Ci ludzie odnieśli bardzo gwałtowne obrażenia - tłumaczy prof. Szwagrzyk.

To zgadza się z przekazami, według których partyzanci z oddziału „Bartka”zostali wysadzeni w powietrze razem z barakiem, w którym zatrzymali się na noc. W Starym Grodkowie miało zginąć kilkudziesięciu żołnierzy wyklętych, od 40 do 70.

Wszystkie doły ze szczątkami zostały odnalezione w bliskiej odległości od siebie. Naukowcom udało się zlokalizować miejsce, gdzie stał wysadzony w powietrze barak. Szczątki odkryto w jego sąsiedztwie. Poza obrysem baraku odnaleziono też rzeczy, które pozostały po zamordowanych żołnierzach. To ryngraf, wojskowy orzełek oraz fragmenty umundurowania i amunicja. Jest ich niewiele, ale pozwalają z pewnością stwierdzić, że odnaleziono miejsce kaźni żołnierzy „Bartka”:

- Najprawdopodobniej ubecy po zamordowaniu żołnierzy „Bartka” pozostałe po nich wyposażenie złożyli w jednym miejscu i spalili - tłumaczy prof. Szwagrzyk.

Na miejscu pracuje około 30 osób. To pracownicy wrocławskiego Instytutu Pamięci Narodowej oraz muzeum archeologicznego we Wrocławiu. Pomagają im też wolontariusze.
______________________________________________________________________________________________

Zobacz także: Będą szukać grobów

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na brzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto