Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Regionalny Puchar Polski. Stal Brzeg infrastrukturę już ma. Nastaje czas, by dołożyć coś do gabloty

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Stal Brzeg - Agroplon Głuszyna 6-4 pd. (mecz 1/8 finału wojewódzkiego Pucharu Polski)
Stal Brzeg - Agroplon Głuszyna 6-4 pd. (mecz 1/8 finału wojewódzkiego Pucharu Polski) Oliwer Kubus
3-ligowa Stal Brzeg wystąpi w finale wojewódzkiego Pucharu Polski, który odbędzie się 22 maja w Kluczborku. Stanie w nim przed dużą szansą na sukces, ponieważ będzie jego faworytem.

Przede wszystkim wynika to z faktu, że w decydującym starciu rywalem brzeżan będzie zespół występujący o klasę niżej - LZS Starowice. Tym samym, co ciekawe, sprawę triumfu rozstrzygną między sobą dwaj przedstawiciele powiatu brzeskiego.

- Rzeczywiście, przystępujemy do finału w roli faworyta, ale też musimy pamiętać, że o wszystkim zadecyduje jeden mecz - podkreśla Grzegorz Dyl, prezes Stali. - Mimo że Starowice grają w niższej, 4. lidze, na pewno się przed nami „nie położą”. Nie po to z całych sił walczyły o to, by również wystąpić w meczu finałowym.

Skupiając się jednak na drużynie z Brzegu, jej droga do ostatniej rundy wojewódzkiego Pucharu Polski wcale nie była „usłana różami”. By się do niej zakwalifikować, musiała ograć m.in. dwóch lokalnych rywali z 3-ligowego szczebla.

Najpierw, w 1/8 finału, pokonała po dogrywce 6-4 Agroplon Głuszyna (w regulaminowym czasie gry było 3-3), a następnie, już w półfinale, w niesamowitych okolicznościach wyeliminowała po rzutach karnych Ruch Zdzieszowice.

- Ten drugi mecz zapisze się na stałe w historii klubu - dodaje Dyl. - Kiedy w 77. minucie, przy wyniku 1-1, czerwoną kartkę otrzymał Damian Celuch, przez głowy kibiców miała prawo przewijać się myśl, że jest już „pozamiatane”.

Zmuszeni do walki w osłabieniu brzeżanie długo dzielnie się trzymali, ale tylko do czasu. Na początku drugiej części dogrywki stracili gola i wtedy ich sytuacja stała się już krytyczna.

Tymczasem gracze Stali, będąc w tak trudnym położeniu, pokazali kawał charakteru i wyrównali w 120. minucie za sprawą Karola Danielika.

- Do teraz mam przed oczami obrazek, jak wszyscy koledzy padają Karolowi w ramiona - wspomina prezes brzeskiego klubu. - Po chłopakach było widać tak dużą sportową złość, że kiedy strzeliliśmy gola na 2-2, to wiedzieliśmy, że w karnych już przegrać nie możemy.

I brzeżanie serii „jedenastek” nie przegrali, choć rozpoczęli ją od pomyłki. Tym samym już w najbliższą środę otrzymają okazję do zanotowania historycznego osiągnięcia.

Baza jest znakomita, pora zrobić wynik

Oba wspomniane starcia z Agroplonem i Ruchem, drużyna z Brzegu wygrywała przed własną publicznością. Na warunki, w jakich mogą oglądać poczynania swoich ulubieńców, jej kibice absolutnie nie mogą narzekać. Stal posiada bowiem jeden z najnowocześniejszych i najładniejszych obiektów na Opolszczyźnie, który już niejednokrotnie gościł także mecze międzynarodowe, z udziałem młodzieżowych reprezentacji Polski.

- Gdy w 1999 roku wyjeżdżałem z Brzegu, przy stadionie było więcej boisk, ale ówczesnego i obecnego obiektu głównego nie ma nawet co porównywać, bo to jak „niebo a ziemia” - tłumaczył Marcin Nowacki, grający drugi trener Stali, będący zarazem jej wychowankiem. - Wtedy na trybunach było pięć rzędów plastikowych ławek, które w dodatku często jeszcze były połamane. Teraz mamy bardzo ładny, kameralny stadion, na poziomie 1 ligi.

Do tego szczebla rozgrywkowego jednak brzeżanom jeszcze daleko. Co więcej, po dwóch udanych poprzednich sezonach w 3. lidze, kiedy to do samego końca liczyli się w grze o awans, teraz muszą martwić się tym, by się spokojnie utrzymać.

- Przyzwyczailiśmy fanów do walki o najwyższe lokaty, ale pamiętajmy, iż przed obecnym sezonem drużyna została dość mocno zmieniona, a przede wszystkim odmłodzona - zaznacza Dyl. - Czasami mieliśmy też pecha, ale nie chcemy się tym tłumaczyć. Nie zamierzamy kalkulować, bo zarówno w lidze, jak i w pucharze, wszystko wciąż jest „w naszych nogach”.

Gdyby Stali udało się przywieźć z Kluczborka główne trofeum, osiągnęłaby ona długo wyczekiwany sukces.

- Bardzo chcemy zwyciężyć choćby dlatego, że poza zdobyciem trofeum pozwoli nam to rywalizować w Pucharze Polski na szczeblu centralnym, co Stal ostatnio czyniła w 1978 roku. Postaramy się z całych sił sprawić prezent naszym kibicom, by choć w pewnym stopniu wynagrodzić im ten nie do końca udany sezon - podsumowuje Dyl.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Regionalny Puchar Polski. Stal Brzeg infrastrukturę już ma. Nastaje czas, by dołożyć coś do gabloty - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na brzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto