Przez kilkanaście miesięcy, wśród wybudzonych pacjentów znalazły się osoby, które powróciły do domu o własnych siłach.
Osoby, które trafiają do nas przebywają na oddziale od 6 do 12 miesięcy. Do dziś mieliśmy łącznie 19 pacjentów, a 8 z nich udało się wybudzić. To osoby, które odzyskały świadomość. Aż 3 pacjentów opuściło naszą „klinikę” o własnych siłach, czyli odzyskali nie tylko świadomość, ale również sprawność fizyczną. Dla nas to spory sukces zwłaszcza, że funkcjonujemy dopiero półtora roku. - wyjaśnia ordynator Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej z Pododdziałem Rehabilitacji Dorosłych w Śpiączce Bogdan Nowak.
Podobnych miejsc jest zaledwie kilka w całym kraju. Głównym problemem jest brak specjalistów oraz sprzętu. Aktualnie klinika posiada 40% wskaźnik wybudzeń, który jest wyższy od średniej krajowej. Do brzeskiego "Budzika" trafiają pacjenci z urazami czaszkowo-mózgowymi, najczęściej z wypadków komunikacyjnych oraz osoby z chorobami naczyniowymi mózgu.
Praca z takim pacjentem nie jest łatwa. Naszym głównym zadaniem jest utrzymanie pacjenta przy życiu. Przede wszystkim trzeba specjalnie karmić, bo osoby te nie jedzą samodzielnie. Trzeba pilnować, by nie powstawały odleżyny, dlatego częste zmiany pozycji i używanie specjalnych materacy. A do tego przecież bodźcowanie i stymulowanie słuchowe, wzrokowe, czy ruchowe. Pacjenci na naszym oddziale słuchają ulubionej muzyki, czy nagrań najbliższych członków rodziny. Oglądają zdjęcia, a także codziennie ćwiczą z pomocą naszych rehabilitantów. - mówi ordynator Bogdan Nowak.
Pododdział Rehabilitacji Dorosłych w Śpiączce ma tylko 6 łóżek. Jednak zaangażowanych jest aż kilkadziesiąt osób w pracę kliniki.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?