Do niecodziennej sytuacji doszło w niedzielę (2.10). Policjanci z brzeskiej drogówki otrzymali zgłoszenie, że na autostradzie A4 ma jechać "pod prąd" samochód osobowy marki Renault. Funkcjonariusze szybko udali się na autostradę w kierunku Katowic. Między zjazdem na Nysę, a Oławę zauważyli patrol autostradowy, który zatrzymał samochód jadący "pod prąd".
Okazało się, że za kierownicą siedziała 43-letnia kobieta, która tłumaczyła, że przejechała właściwy zjazd i następnie postanowiła zawrócić i pasem awaryjnym dojechać do swojego zjazdu.
- W ten sposób przejechała 20 kilometrów. Podróż „pod prąd” dla mieszkanki Dolnego Śląska zakończyła się mandatem w wysokości 2 000 złotych i 15 punktami karnymi - informuje asp. Patrycja Kaszuba, oficer prasowy KPP w Brzegu.
Warto pamiętać, że na autostradzie obowiązuje bezwzględny zakaz zawracania. Jeśli przegapimy właściwy zjazd to musimy zjechać na następnym i wrócić na drogę prowadzącą w przeciwnym kierunku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?